W przyszłości utrata zęba nie musi oznaczać konieczności wstawienia implantu lub noszenia protezy. Medycyna wkracza w erę, w której regeneracja uzębienia staje się faktem, a wizja posiadania „trzeciego kompletu” zębów przestaje być fantastyką naukową. Naukowcy na całym świecie pracują nad metodami, które mogą to umożliwić. Sprawdź, na czym polega hodowanie zębów z komórek macierzystych.
Koncepcja, która jeszcze do niedawna wydawała się niemożliwa, dziś nabiera realnych kształtów dzięki dynamicznemu rozwojowi dziedziny, jaką jest inżynieria tkankowa. To właśnie ona stanowi fundament dla badań nad tworzeniem tzw. trzecich zębów. Celem nie jest stworzenie sztucznego zamiennika, ale wyhodowanie w pełni funkcjonalnego, żywego organu, który będzie zintegrowany z organizmem pacjenta. Podstawą tej rewolucyjnej metody są zęby z komórek macierzystych. Komórki te, posiadające niezwykłą zdolność do przekształcania się w różne typy komórek budujących tkanki, stanowią klucz do odtworzenia skomplikowanej struktury zęba. Proces "hodowli zębów" opiera się na kilku koncepcjach. Jedną z nich jest pobranie komórek macierzystych z krwi pępowinowej lub komórek zębowych, które następnie umieszcza się na specjalnym, bioresorbowalnym rusztowaniu, kształtem imitującym zawiązek zęba. Rusztowanie to nie tylko nadaje formę, ale także dostarcza komórkom sygnałów stymulujących ich wzrost i różnicowanie w kierunku szkliwa, zębiny i miazgi. Całość zachowuje się jak naturalny ząb, co jest największą przewagą nad tradycyjnymi metodami.
Na całym świecie zespoły badawcze intensywnie pracują nad przekuciem teorii w praktykę kliniczną. Wyniki ich prac są niezwykle obiecujące i wskazują na kilka potencjalnych dróg do osiągnięcia celu, jakim jest regeneracja uzębienia.
Jednym z najbardziej zaawansowanych projektów jest ten prowadzony w Japonii. Naukowcy skupili się na genie USAG-1, który w naturalny sposób hamuje rozwój zębów. Opracowali oni lek w formie przeciwciała, które blokuje działanie tego genu, umożliwiając tym samym wzrost nowych zębów. Wstępne badania na myszach i fretkach przyniosły spektakularne rezultaty – zwierzętom wyrosły nowe, w pełni uformowane zęby. Niezbędne są jednak próby kliniczne z udziałem ludzi, ich rozpoczęcie planowane jest jeszcze na 2025. Jeśli wypadną pomyślnie, szacuje się, że od 2030 roku z metody mogliby zacząć korzystać pierwsi pacjenci.
Również w Polsce naukowcy z Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prowadzą pionierskie badania. W projekcie SteamScaf wykorzystują oni mezenchymalne komórki macierzyste pobierane z dziąseł, które wykazują ogromny potencjał regeneracyjny. Komórki umieszczane są na specjalnie zaprojektowanych, trójwymiarowych rusztowaniach, które po wszczepieniu w miejsce ubytku mają stymulować odbudowę nie tylko zęba, ale i otaczających go tkanek.
Inne podejście, zwane „cell homing”, sprawdzają również amerykańscy naukowcy. Polega na umieszczeniu w zębodole samego rusztowania, które nasączone jest czynnikami wzrostu. Działają one jak magnes, przyciągając komórki macierzyste z organizmu pacjenta, które następnie kolonizują rusztowanie i rozpoczynają proces tworzenia nowego zęba.
Każda z tych metod przybliża nas do dnia, w którym trzecie zęby staną się standardem leczenia przy brakach zębowych.
Obecnie złotym standardem w uzupełnianiu braków zębowych są implanty zębowe, czyli tytanowe śruby, które, wszczepione w kość szczęki, zastępują korzeń zęba i stanowią podstawę dla korony protetycznej. Choć jest to rozwiązanie niezwykle skuteczne i trwałe, nie jest pozbawione pewnych ograniczeń. Implant, jako ciało obce, nie posiada ozębnej – więzadła łączącego ząb z kością, które odpowiada za amortyzację i czucie sił nacisku. W przeciwieństwie do nich, wyhodowany ząb byłby w pełni biologicznym, żywym elementem organizmu. Posiadałby własne unaczynienie, unerwienie i wspomnianą ozębną, co zapewniałoby naturalne odczucia podczas gryzienia. Co więcej, taki ząb podlegałby naturalnym procesom przebudowy wraz ze zmianami zachodzącymi w szczęce, czego implant nie jest w stanie zrobić. Mimo tych zalet, droga do powszechnego stosowania tej metody jest jeszcze długa. Wyzwania obejmują m.in. zapewnienie stuprocentowej powtarzalności procedury, kontrolę nad kształtem i rozmiarem rosnącego zęba oraz początkowo wysokie koszty terapii.
Chociaż zęby z komórek macierzystych to perspektywa kilku lub kilkunastu lat, współczesna stomatologia już teraz dysponuje niezwykle zaawansowanymi rozwiązaniami dla pacjentów z brakami w uzębieniu. Pacjenci, którzy utracili wiele zębów lub borykają się z całkowitym bezzębiem, nie muszą być skazani na ruchome protezy. Nowoczesnym i komfortowym rozwiązaniem są dla nich protezy na implantach. Innowacyjne metody pozwalają na odbudowę całego łuku zębowego na zaledwie kilku strategicznie rozmieszczonych implantach (4-6), zapewniając stabilność, funkcjonalność i estetykę nieosiągalną dla tradycyjnych protez. Co więcej, nawet pacjenci ze znacznym zanikiem kości, którym w przeszłości odmawiano leczenia implantologicznego, dziś mogą znaleźć pomoc w postaci implantów zygomatycznych, które są dłuższe niż standardowe i mocowane w kościach jarzmowych. To skomplikowane procedury, które wymagają ogromnego doświadczenia i precyzji, dlatego realizowane są w wyspecjalizowanych ośrodkach. Innowacyjne kliniki oferują pacjentom dostęp do najnowszych technologii, być może w niedalekiej przyszłości będą to trzecie zęby.
Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące trzecich zębów z komórek macierzystych
Technologia jest wciąż na etapie badań i prób klinicznych. Optymistyczne prognozy wskazują, że pierwsze terapie mogą być dostępne w ciągu najbliższej dekady, jednak na ich powszechne zastosowanie prawdopodobnie trzeba będzie poczekać dłużej.
Naukowcy badają różne źródła, aby procedura była jak najbezpieczniejsza i najmniej inwazyjna. Najbardziej obiecujące wydają się komórki macierzyste pobierane z dziąseł, miazgi zębowej (np. z usuniętych ósemek) lub szpiku kostnego samego pacjenta.
Tak, ponieważ wyhodowany ząb ma być w pełni żywym, biologicznym organem, będzie podatny na te same choroby co naturalne zęby. Oznacza to, że może na nim rozwinąć się próchnica czy choroby przyzębia, dlatego będzie wymagał takiej samej, starannej higieny jamy ustnej.
Zamieszczy artykuł ma charakter informacyjny i opiera się na dostępnych źródłach wiedzy medycznej. Nie stanowi porady lekarskiej ani terapeutycznej. W przypadku problemów zdrowotnych lub wątpliwości zalecamy skonsultowanie się z wykwalifikowanym specjalistą.
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie w Twojej przeglądarce.